Ależ to był mecz! Invictusowi różnie się wiodło w naszej lidze. Była sroga lekcja futbolu od PDC, były też zwycięstwa. To co chłopaki pokazali jednak w 1 połowie meczu z drużyną z klasy okręgowej wzbudza duży szacunek. Pewne prowadzenie 2:0 po bramkach niezawodnego duetu Zalewski - Tarnowski nie zwiastowało późniejszej katastrofy, jaką było stracenie aż 4 bramek. Gorąca głowa kapitana Tarnowskiego nie pomogła kolegom. Szybkie dwie żółte kartki i koledzy musieli zaznać goryczy porażki. Piast to jednak Piast. Co prawda utrzymywali się dłużej przy piłce w 1 części meczu niż ich rywal, ale to oni przegrywali. Drużyna Pawła Cichonia sowicie przygotowuje się do rozpoczęcia zmagań na boiskach trawiastych. Chłopaki nie odpuszczają meczów w WLP, jak to miało miejsce wcześniej, gdzie ciężko było im zebrać optymalny skład. W każdym z trzech ostatnich rozegranych stawiali się w mocno obsadzonym składzie. Tak też było tej niedzieli. Kolejny świetny mecz rozegrał człowiek instytucja w Piaście Paweł Cichoń. Kapitan ustrzelił hattricka i poprowadził swój zespół do zwycięstwa.
Gracze meczu : K. Kamieński , P. Cichoń, M. Zalewski
Hit kolejki nie zawiódł. Jak to wspomniał po meczu kapitano Damiano, drużyna Arka Gimiera była pierwszą, która jej się postawiła w WLP. Rzeczywiście oglądaliśmy odmienny obraz gry niż w poprzednich meczach przydworcowego. Nie było takiej dominacji i jednostronnej gry jak w poprzednich meczach. Tak samo nie było też kontrowersji sędziowskich przez co spotkanie, było rozgrywane wyłącznie w atmosferze fair play z dużym szacunkiem z obu stron. Pierwsza połowa nie dostarczyła nam bramek. Dość powiedzieć, że to pierwszy bezbramkowy rezultat po 15 minutach PDC w naszej lidze. Bojary były drużyną lepszą w tej odsłonie. Strzały Żuberka czy Kotyńskiego plus dobra gra Łuczaka mogła się podobać. Z drugiej jednak strony mieliśmy świetnie dysponowanego Norę, który co raz odbijał uderzenia rywali, jak też groźnie wyprowadzał ataki pozycyjne. W obronie brylowali Płoszkiewicz i Stupak nie pozwalając na zbyt odważną grę Żuberkowi. Druga część gry do 20 minuty wyglądała zupełnie identycznie. Ostatnie 10 minut to jednak popis gry PDC. Bramka w Kulfana w 22 minucie praktycznie otworzyła i zamknęła mecz. Otworzyła, bo w odstępie 4 minut PDC zdobyło 3 gole. Zamknęła, gdyż na nic więcej nie było już stać tego dnia Bojary. Wynik 3-0 zasłużony, lecz nie oddaje w pełni przebiegu meczu. Koniec końców jednak wygrała drużyna lepsza skuteczniejsza, która ma prawdziwą skałę na bramce i zdobyła mistrzostwo. Gratulacje!
Gracze meczu: N.Jendruczek, D.Kulfan, M.Stupak
Białostocka Liga Sportu ma drużynę Młody Ramis, która broni się przed spadkiem z ligi. Wieczorna Liga Piłkawki ma HKS Hryniewicze, którzy starają się wydostać z ostatniego miejsca w tabeli. Coś łączy te dwie drużyny - ambicja, wola walki i wiek. Są to młodzi gracze grający bez kompleksów dla przeciwnika, prezentują ładny dla oka futbol, czasami nawet zbyt ofensywny za co płacą w swoich ligach porażkami. O ile Młody Ramis ostatni swój mecz przegrywał przez 37 minut i w 3 minuty strzelając 4 bramki pogrążył swojego rywala. O tyle HKS praktycznie przez cały mecz wymieniało się ciosami ofensywnymi z Piłkawką. W pierwszym i drugim przypadku znowu mamy analogię - to drużyna skazywana na pożarcie traciła pierwszą bramkę i to końcówki decydowały o okazałych zwycięstwach.
Pierwsza połowa to wymiana ciosów ze strony Piłkawki i Hryniewicz. Mimo, że tą część meczu Hryniewicze przegrały to ani na krok nie zatrzymywali się w swych poczynaniach ofensywnych. Ładna dla oka wymiana ciosów skończyła się jednak tragicznie dla Piłkawki w 19 minucie, gdy zaczął się początek ich końca. Wreszcie strzelby Łukasza Żółkowskiego wystrzeliły jak trzeba! Piotrowski ustrzelił klasycznego hat tricka, a Janas dołożył do tego jedną bramkę i skończyło się 4:1. Znakomicie, mimo puszczonej bramki spisał się Patryk Baranowski stając na wysokości zadania i utrzymując Hryniewicze przy życiu przez więcej niż pół meczu.
Gracze meczu: P. Baranowski, D. Janas, K. Piotrowski
Bramkarz:
P. Baranowski (HKS Hryniewicze)
Norbert Jendruczek miał już 6 czyste konto w lidze, ale taki występ zasługuje, aby znaleźć się w 5 kolejki. Patryk miał zdecydowanie więcej pracy niż jego starszy kolega. Często wychodząc z naprawdę beznadziejnych sytuacji. Można powiedzieć, że wreszcie zagrał na miarę swoich możliwości. Jeśli jest osoba, dzięki której szyki obronne HKS trzymały się w ryzach to był to on. Popełnił tylko jeden błąd na początku meczu.
M. Stupak (PDC Białystok)
Szybkie spojrzenie na skład Bojar przed meczem i rywale wiedzieli kogo muszą wyłączyć z gry, aby uzyskać korzystny rezultat. Mariusz Stupak znakomicie zaryglował dostęp do bramki PDC. Nie dał wraz z kolegą z obrony (Płoszkiewiczem) pograć Żuberkowi. Mariusz tego dnia był jednak klasą samą dla siebie, znakomite wyczucie czasu w odbiorze piłki i dokładny przy jej wyprowadzaniu.
K. Kamieński (Piast Białystok) 2 asysty
Cichy bohater Piasta. Zwykle gra z tyłu rozgrywając i przecinając ataki rywali. W niedzielę dał się poznać ze swej ofensywnej strony notując 2 asysty i będąc niezastąpionym graczem w układance Cichonia.
P. Cichoń (Piast Białystok) 3 gole
Trzeci mecz z rzędu Pawła z takimi liczbami na koncie. Kolejny raz w 5 kolejki. Dużo słów zostało już napisanych. Jest klasą samą w sobie - 3 bramki i bycie prawdziwym liderem wyszło mu z Invictusem znakomicie.
K. Piotrowski (HKS Hryniewicze) 3 gole 1 asysta
Cóż za występ Kacpra. Był w meczu z Piłkawką prawdziwym koszmarem dla obrony. Szybki, dobry techniczne z pewnym strzałem. Jak odpalać to właśnie w takich meczach. Dokładając asystę śmiało można powiedzieć że praktycznie w pojedynkę uporał się z Piłkawką. Prawdziwy MVP kolejki.